Czasami pierwszy krok jest najtrudniejszy. Od czego zacząć jeśli tak dużo muszę zmienić? No i jak to zrobić, żeby szybko się nie zniechęcić, w końcu tyle razy już próbowałam. Mam dla Ciebie małą podpowiedź w 5 krokach. Tak, żeby zrobić to raz na zawsze!
1. Wyznacz cel.
– Czy nie mógłby mnie pan poinformować, którędy powinnam pójść?
– To zależy w dużej mierze od tego, dokąd pragnęłabyś dojść – odparł Kot – Dziwak.
– Właściwie wszystko mi jedno.
– W takim razie wszystko jedno, którędy pójdziesz.
To oczywiście cytat z Alicji w krainie czarów. Wyznaczenie celu to pierwszy krok, jak to zrobić pisałam tutaj. Pomyśl o tym co jeszcze chcesz zyskać osiągając ten cel. Energie, zdrowie, witalność, zadowolenie… To te pozytywne wartość będą pchały Cię do działania. Pomyśl, która z nich, jest najważniejsza dla Ciebie? A może to coś jeszcze innego?
2. Zacznij od małego kroku.
Niech to będzie coś co możesz zrobić już dziś. Nie planuj, że zaczniesz ćwiczyć 7 dni w tygodniu, jeśli do tej pory popołudnia spędzałaś na kanapie. No sorry, to się nie uda. Zacznij może od 30 minut spaceru dwa razy w tygodniu? Mało? No tak, przed chwilą wyznaczyłaś sobie ambitny cel, a teraz tylko mały krok? Przypomnij sobie jak takie zrywy kończyły się wcześniej? Stopniowo, z tygodnia na tydzień zwiększaj tą aktywność i bądź z siebie dumna! To samo z dietą, zacznij od jednego zdrowego posiłku lub jednego warzywa dodanego codziennie do obiadu. Zamiast frustracji, że znowu nie dałam rady zyskasz zadowolenie i chęć do dalszych zmian!
3. Znajdź kogoś, kto będzie Ciebie wspierał.
Choć motywacja wewnętrzna przynosi najlepsze rezultaty, to czasami w chwilach słabość dobrze jest mieć kogoś obok. To może być mąż/żona, siostra, koleżanka, kolega. Jeśli trochę się boisz/wstydzisz czy z innych powodów nie chcesz, żeby twoi bliscy wiedzieli o twojej zmianie znajdź grupę np. na FB, na siłowni, jakiś klub i tam poszukaj wsparcia, podziel się swoimi doświadczeniami. Możesz też udać się do dietetyka, diet coacha czy trenera, którzy razem z tobą przejdą ten proces zmiany.
4. Wyrzuć śmieciowe jedzenie.
Bardzo rozbawiło mnie, gdy przeczytałam niedawno w książce Miłosza Brzezińskiego, o tym że jesteśmy z natury strasznie leniwi i gdy ciasteczka będą gdzieś tam trudno dostępne, wysoko na półce to prawdopodobieństwo, że po nie sięgniemy jest dużo mniejsze, niż gdy będą pod ręką. No niby oczywiste, ale od tego czasu zawsze sobie utrudniam dostęp do łakoci. Na imprezach siadam dalej od stołu z niezdrowymi przekąskami itp. W tym wypadku dobrze, żeby lenistwo wygrało. Myślę, że warto żebyś i ty pozwoliła mu wygrać, ale zacznij od pozbycia się słodyczy i chipsów (najlepiej pozbądź się ich trwale, bo czasami najwyższa półka to za mała przeszkoda ;). Początki mogą być trudne, bądź więc przygotowana, zastąp batonika gorzką czekoladą, a chipsy surową marchewką.
5. Daj sobie trochę luzu.
Pamiętaj, to że zjadłaś w chwili kryzysu (no musiałam!) kubełek lodów czy paczkę chipsów nie przekreśla wszystkiego. Powiedz sobie ok, zjadłam to, ale nadal będę się zdrowo odżywiać. Przemyśl dlaczego tak się stało i następnym razem bądź przygotowana. Może nic nie jadłaś przez cały dzień i byłaś strasznie głodna? A może to był ciężki, stresujący dzień? W takim razie jak inaczej mogę sobie poradzić ze stresem?
Po prostu zacznij działać! Jeśli potrzebujesz więcej inspiracji i motywacji zapraszam na mój instagram i profil na FB.